W końcu dotarła do mnie upragniona przesyłka - zrealizowana na wspieram.to gra planszowa Ninja Koty wydawnictwa Kudu Games. Pomijam już fakt, że gra miała dotrzeć pod koniec grudnia, a pojawiła się na poczcie wczoraj - ale jej pakowanie woła o pomstę do nieba. Przyszła owinięta w folię bąbelkowi i nic więcej, aż się dziwię, że nie ucierpiała zbytnio w trakcie dostawy.
Grę można było nabyć za 35-40 zł w zależności od czasu wsparcia. Co zatem dostajemy za tą cenę?
Pierwsze, co rzuca się w oczy to grafika na pudełku. Całkiem ładna, o żywych kolorach, przedstawiająca tytułowe Ninja Koty.
Potem następuje konsternacja. Ki diabeł, czemu to pudełko jest wydane na śliskim papierze. Okazuje się, że nasza piękna grafika jest tylko obwolutą. Pod spodem znajdziemy to:
Zwykłe tekturowe pudełko, wyglądające jak z okienka na poczcie. W pierwszym momencie zatkało mnie, w drugim doszłam do wniosku, że to chyba żart. Najlepiej całą sytuację oddaje pytanie, które usłyszałam od mojej drugiej połówki: Jakiś egzemplarz testowy dostałaś?
Przyznaję, że po raz pierwszy wspieram jakąkolwiek kampanię crowdfundingową i może takie wydania to norma. Jeśli tak, to dajcie mi znać w komentarzach.
Po chwili zaczęłam się zastanawiać, co mam zrobić z obwolutą. Jej zdejmowanie i zakładanie do każdej gry mija się z celem. Za chwilę będzie kompletnie zniszczona. Jedyne co mi przyszło do głowy to rozcięcie i oklejenie nią pudełka.
W środku najdziemy instrukcję, trzy woreczki strunowe z pionkami, kafelkami i kartami oraz płócienny woreczek na komponenty.
Woreczek jest całkiem porządny, z grubego płótna, z nadrukowanym czarnym napisem ninja. Nie wiem jak trwały będzie, ale to dopiero czas pokaże .
Instrukcja została wydana w formie książeczki, na grubszym, śliskim i nabłyszczanym papierze. Czcionka jest czytelna i całość wydaje się być przejrzysta, opatrzona dużą ilością przykładów. Będę mogła powiedzieć coś więcej po zagraniu pierwszych partii.
W grze Ninja Koty będziemy używać drewnianych pionków w czterech kolorach. Bardzo się cieszę, że udało się osiągnąć próg, który umożliwił zmianę zwykłych pionków na koty. Jest to miły, niby niewielki dodatek, ale moim zdaniem dodaje grze klimatu.
W wydaniu ze wspieram.to znajdziemy podstawowe kafelki tworzące plansze, a także kafelki dodatków: świątyń i mostów. Poza tym wydawnictwo dodało od siebie płytki przypominające o działaniu dłuższych efektów. Wszystkie kafelki są dwustronne, wykonane z dość grubej tektury i mają błyszczącą powierzchnię. Wygląda to ładnie, ale obawiam się, że przez takie wykonanie zaczną się bardzo szybko rysować i wgniatać.
.
W grze znajdziemy jeszcze zestaw kart. Tak jak w przypadku kafelków zostały wydane na śliskim, nabłyszczanym papierze. Nigdy nie miałam kart z takiego materiału, dlatego nie umiem określić ich trwałości. Jednak gdy biorę je do ręki wydają się delikatne - niby są dość grube i elastyczne, ale śliskość powoduje, że mam wrażenie jakbym miała je za chwilę zagiąć czy złamać.
Karty dzielą się na dwa rodzaje. Te przedstawiające klany prezentują się naprawdę dobrze. Grafiki mają klimatyczne, wpasowujące się do tematu gry, są jasne, przejrzyste i przyciągają uwagę. Mam natomiast problem z kartami technik. O ile rewers jest równie dobrze wykonany jak karty klanu - czarny napis ninja i bledsza ilustracja przedstawiająca uciekającego kota ninja, o tyle awers nie przypadł mi do gustu. Znajdziemy na nim nazwę techniki (wraz z japońską nazwą), symbol i numer karty, miniaturową, symboliczną grafikę przedstawiającą wykonanie techniki - do tego miejsca jest wszystko ok. Potem pojawia się opis karty - i tu dla mnie zaczynają się schody.
Gra została wydana jako edycja polsko-niemiecka, co zostało zaznaczone w opisie kampanii. Problem polega na tym, że ilustracje karty zamieszczone na wspieram.to, a także te przedstawione na filmiku, nie posiadały żadnych napisów. Nawet jeśli ktoś doczytał o edycji dwujęzycznej prawdopodobnie spodziewał się po prostu rozszerzonej instrukcji. Dopiero po ufundowaniu gry okazało się, że na kartach pojawią się opisy zarówno po polsku jak i niemiecku. Moim zdaniem przeładowało to karty, sprawiło, że są o wiele mniej intuicyjne, gdyż wzrok pada na tekst w obcym języku. O wiele bardziej wolałabym opis tylko po polsku i np. większą grafikę. Rozumiem jednak, że wydawnictwo z jakichś powodów wolało wersję dwujęzyczną.
Podsumowując, komponenty na pierwszy rzut oka wydają się dobrej jakości. Czy będą trwałe? Dowiemy się po kilku rozgrywkach. Zdecydowanie przeszkadzają mi dwujęzyczne karty technik, ale są to moje osobiste preferencje. Największym zawodem jest dla mnie pudełko. Lubię kiedy gra ładnie prezentuje się nie tylko na stole, ale również na półce. Zwykłe pudełko do pakowania paczek pocztowych zdecydowanie nie spełniło moich oczekiwań. Nie pomaga nawet ładna obwoluta, która przy częstym używaniu na 100% ulegnie uszkodzeniu.
Gra: Ninja Koty
Wydawca: Kudu Games
Komponenty z wersji wspieram.to:
- 20 płytek pola gry
- 30 kart akcji
- 4 kocie pionki
- 4 karty klanu ninja
- płócienny woreczek (nie ujęty w instrukcji)
- 4 kafelki świątyń (nie ujęte w instrukcji)
- 4 kafelki mostów (nie ujęte w instrukcji)
- 4 kafelki długotrwałych efektów (nie ujęte w instrukcji)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz